PIĄTEK 08.03.2013:
15:00 Wyjeżdżamy z Warszawy, z pewnością zima
wraca, pada śnieg i temperatura znacznie spadła. Po krótkim tour de Raszyn
jesteśmy w Jankach, potem kierunek Katowice i jedziemy. Po około dwóch
godzinach jazdy zatrzymujemy się w McDonaldzie na małe co nie co i kawę.
Na Dzień Kobiet dostałam dość nietypowy
prezent, balona w kształcie kwiatka – konwencja tulipana zachowana. Przy okazji dołączam moje nieudolne próby
zmuszenia tego wynalazku do „latania”.
Jedziemy dalej, nawigacja pokazuje jeszcze 98
km do Katowic. Na głośnikach Pfk.
19:45 mijamy bramki A4 – kierunek Krk. Śnieg
zmienił się w deszcz, co wcale nas nie cieszy ;/ a Pfk, w Dioxa – much better.
21:45
dojechaliśmy. Szybkie wypakowanie i niedobry grzaniec z Żywca :p.
SOBOTA 09.03.2013:
Rano z racji
brzydkiej pogody (nie ma ani śniegu, ani słońca) idziemy na targ w celu poszukiwania regionalnych
skarbów, nie obejdzie się oczywiście bez najlepszych na świecie ciastek –
kremówki i ptysia. Po drodze obiad u babci i dziadka – po takiej ilości jedzenia, niełatwo jest się ruszyć. Mimo wszystko plan jest napięty, jedziemy odwiedzić
moją przyjaciółkę Ilonę i jej małego szkraba. Narobiłam się trochę głupich min, żeby
wywołać u małej taki uśmiech – efekty poniżej.
Późnym wieczorem
spacer po NT i Rynku.
Ratusz - Nowy Targ fot. Paweł Gancarczyk |
NIEDZIELA 10.03.2013:
9:20 wczesny
poranek – śniadanie i wyprawa z moją siostrą na stary szpital.
Zwiedzanie
okolicy z 3 wariatkami i fotografem :P
Nasz przybłąkany towarzysz |
18:30 powrót tym
razem przez Kraków. O 19:30 jesteśmy już na miejscu, decydujemy się na krótki
postój. Szybki telefon:
- Hej Aśka
jesteśmy w Krk w ile możesz być pod Wawelem ??
Po 12 minutach
już jest :). Spacer po
Starówce i upamiętniające zdjęcie.
Kościół Mariacki - Kraków fot. Paweł Gancarczyk |
Sukiennice - Kraków fot.Paweł Gancarczyk |
Ruszamy dalej...
Chyba przysnęłam,
budzę się około 23:45 na postoju – McDonald (wiem wiem o tej porze to
samobójstwo, no ale).
Od Radomia
prowadzę ja, więc się lekko przebudziłam. Zgodnie z GPS 1:17 w Warszawie….
Mimo tego, że
plan „A” nie wypalił, bo nie było śniegu na deskę, ani słońca na piękne widoki,
to plan „spontan” – był o wiele ciekawszy.
Dziękuję fotografowi, za świetną fotorelację wyjazdu :).
Dziękuję fotografowi, za świetną fotorelację wyjazdu :).
Dobranoc :*
bardzo fajny blog i świetne zdjęcia ;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń